Często słyszę opowieści koleżanek, czy pasażerów komunikacji miejskiej(!), czytam na forum, jaka ta położna była niemiła, jaka opryskliwa i bez empatii. I kiedyś myślałam, no co za koleżanki po fachu, jak tak można. Ale z czasem zaczęłam się zastanawiać, a skąd ta pewność, że niezadowolona pacjentka nie mówiła o mnie. Mi się wydaję, że wytłumaczyłam dokładnie, wykazałam zrozumienie a być może jednak nie trafiłam w tok rozumowania kobiety, mój żarcik dla rozluźnienia atmosfery tylko zdenerwował i tak już zestresowaną matkę. Mój styl...