Proszę czekać, ładuję...

 

CiążaPoródModa na tokofobię - Położna Mamą

30 marca, 2015by Ania4

Tokofobia- czyli paniczny strach przed ciążą i porodem. Patologiczny lęk może powodować całkowite odsunięcie myśli od ciąży– takie kobiety stosują np. kilka metod antykoncepcyjnych jednocześnie. Jeśli chodzi o poród najczęstsze obawy to czy przetrwam ból, czy będę potrafiła zachować się w całej tej sytuacji np. przeć w odpowiedni sposób oraz czy urodzę zdrowe dziecko i ze mną będzie wszystko w porządku. Stwierdzono , że kobiety z tokofobią w okresie ciąży mają znaczne problemy w codziennym funkcjonowaniu, zamykają się w sobie, nie dbają o wygląd, trapią je koszmary nocne, częściej też odczuwają bóle brzucha i wymiotują.

Tokofabia JEST WSKAZANIEM DO CIĘCIA CESARSKIEGO

           I tu zaczyna się moje rozważanie. Jest to wskazanie, z którym kobiety coraz częściej przychodzą do szpitala. Umalowane, roześmiane, z całą rodziną i gronem przyjaciół, wyspane, zadbane. Jak się to ma do definicji tokofobii, którą podałam parę linijek wyżej?
Naturalnym jest, że każda kobieta w ciąży a zwłaszcza w trzecim trymestrze boi się o swoje dziecko, boi się bólu bo nasłuchała się od życzliwych przyjaciółek jakie to nieprzyjemne a przy okazji obejrzała Porodówkę na TLC i tylko utwierdziła się w tym przekonaniu. Która z matek, nie miała myśli, że może nie da rady a przecież odwrotu nie ma.
 
Największym problemem jest, że ciężarna nie do końca wie czego się spodziewać, jak naprawdę wygląda poród. A przecież wystarczyłoby pójść do szkoły rodzenia czy porozmawiać z własną matką czy naprawdę diabeł jest tak zły jak go malują.
Zamiast tego niektóre kobiety wolą udać się do psychiatry na jedną czy dwie wizyty i niskim nakładem własnych sił zdobywają oto zaświadczenie na którym dużymi literami widnieje Tokofobia- zalecam rozwiązanie ciąży drogą cięcia cesarskiego.
Nie wydaje się Wam, że to sposób na łatwiznę. Że część kobiet nawet nie próbuje zmierzyć się z myślą o porodzie naturalnym tylko wybierają pozornie łatwiejszą drogę? Nie wspomnę już o dziecku, dla którego poród naturalny jest o sto kroć lepszy bo jest….naturalny.
 

        Czy to jest wyznacznik naszych czasów, że ciąża, poród i macierzyństwo mają za bardzo nam nie przeszkadzać?

 

A może właśnie koniec z cierpieniem, szkoły rodzenia to kończąca się moda a poród drogami natury to niepotrzebna strata czasu. Po co się męczyć parę godzin jak ktoś może nam tego malucha po prostu z brzucha wyciągnąć. Może nie ma co brnąć w fizjologię bo medycyna idzie do przodu i dlaczego by z tego nie skorzystać?


Proszę Cię o przeczytanie tej informacji zanim klikniesz „Akceptuję” lub zamkniesz to okno. Pragnę poinformować Cię, że Zgodnie z art. 13 ust. 1−2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.04.2016 (tzw. RODO), zapewniamy bezpieczeństwo danym, które są przetwarzane w ramach działania naszej strony. Proszę Cię o zapoznanie się z Polityką Prywatności naszej firmy. Klikając „Akceptuję” lub zamykając okno, zgadzasz się na warunki przetwarzania swoich danych osobowych wyrażone w Polityce Prywatności.

Ania

4 komentarzy

  • cole

    12 maja, 2016 o 4:25 pm

    Trafiłam do Pani przez przypadek i widząc ten wpis musiałam napisać. Ja nie poszłam do psychiatry po zaświadczenie bo w państwowym szpitalu i tak nie miałabym pewności, że lekarz będzie je respektował. Po prostu poszłam do prywatnego szpitala gdzie przeprowadzono cesarskie cięcie i wpisaną tokofobię w papiery. Ale gdyby nie to, gdyby nie ten szpital- którego szukałam jeszcze zanim zaszłam w ciążę- nie byłoby mojego dziecka. Nie zaszłabym w ciąże gdybym nie miała możliwości rozwiązania cesarką. Proszę pomyśleć ile kobiet za bardzo boi się porodu i nie posiada przez to dziecka pierwszego czy też kolejnego. Ciężko zrozumieć, wiem. Proszę mi tu również nie wciskać kitu, że kobieta która ma tokofobię chodzi zaniedbana i w depresji. Ja się nie zaniedbywałam ale na każdą myśl, że coś mogłoby się zacząć za wcześnie i musiałabym iść na państwową porodówkę, na każdą taką myśl miałam łzy w oczach i się trzęsłam. Nie mogłam spać w nocy przy końcówce, jak tylko czułam skurcza braxtona. Bałam się, płakałam, że nie dotrwam do terminu rozwiązania cesarką. Nikt tego nie widział a więc pewnie moja tokofobia to zwykła babska fanaberia…. Proszę nikogo nie oceniać nie znając sytuacji. TYLE.

    Odpowiedź

    • Alka

      11 października, 2018 o 1:02 pm

      Dokładnie tak, nie zgadzam się aby oceniać to jako nasza fanaberie, jakie pójście na łatwiznę ma na myśli autorka?!?! Najmadrzejsze jak zwykle są kobiety które nie rodziły wcale albo rodziły naturalnie. Ku mojemu zdziwieniu te drugie są nie wiadomo skąd największymi ekspertkami w temacie cesarskiego cięcia…Każda z nas ma jakieś swoje ograniczenia… Jedna nie jest w stanie zdać egzaminu na prawo jazdy bo z nerwów wymiotuję a inna nie jest w stanie urodzić naturalnie i tyle. Nasze ciała, nasze ograniczenia, nasza sprawa. Nikt nie ma prawa nas oceniać. Kochamy swoje dzieci tak samo i to jest najważniejsze

      Odpowiedź

  • Iza

    19 marca, 2017 o 8:29 am

    Tez mialam tokofobie i to prawdziwa. Rozwazalam przed slubem rozstanie z jeszcze wtedy nie mezem bo on chxial miec dzieci,a dla mnie mysl o porodzie byla nie do przeskoczenia. Pracowalam nad soba ,zaszlam w ciaze stwierdzilam ,ze urodze sn ale ze znieczulenisn i ochrona krocza. Znalazlam wlasciwy szpital (bo niestety prywatnych w mojej okolicy brak) jednak pollzna mimo ,ze anastezjolog byl i ja bylam po pozytywnej konsultacji stwierdziła ,ze ona jest przeciwnikiem znieczulenia i mam wybrac albo ochrona krocza albo zzo bo jak sie znieczule to ona nie bedzie chronic krocza. Parte zaczely mi sie o 6.50 a na zmiane o 7 przyszla druga polozna (dla mnie potwor ) ktora na slowa poloznej nr 1 ze współpracuje,jestem przygotowana i cwiczylam z balonem i urodze bez naciecia nna ktore nie wyrazam wogole zgody stwierdzila „zaraz natne i urodzi ja sie bawic nie bede „… Dobrze ,ze polozna nr 1 zostala po pracy jeszcze chwile i urodziłam bez ani 1 szwa…. Ale dzieki takiemu poszanowaniu moich praq nastepne dziecko zamierzam urodzic w domu bo takie polozne potrafia zadundowac kobiecie tokodobie. Gdyby nie pani nr 1 to druga w moim odczuciu dopuscilaby sie gwałtu na moim ciele 🙁 drugiego dziecka by noe bylo…

    Odpowiedź

  • Karolina

    20 kwietnia, 2023 o 10:29 am

    Zaburzeń psychicznych się nie komentuje. Ludzie z depresją ,też są zwykle uśmiechnięci.
    Też mam tokofobie, po 12 latach pracy na OIOM noworodkowym, to jest mój osobisty strach. Czy powinnam się tego wstydzić ? – nie

    Odpowiedź

Dodaj odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Odwiedź mnie w mediach społecznościowych:

Odwiedź mnie w mediach społecznościowych:

Blog Połoznamama.pl

To miejsce dla wszystkich rodziców, tych obecnych jak i przyszłych. Znajdziesz tu informację dotyczące zarówno samej ciąży, jak i porodu oraz macierzyństwa. Można powiedzieć, że to blog parentigowy, ale ponieważ poruszam wiele tematów tabu więc nie do końca taki zwykły blog parentigowy 😉

Szkoła rodzenia Połóżna z Mamą

To moja stacjonarna szkoła rodzenia znajdująca się w Kwidzynie. Od jakiegoś czasu jestem również położną środowiskową więc jeśli jesteś z Kwidzyna lub okolic koniecznie zajrzyj do zakładki Szkoła Rodzenia.

Facebook

© 2022 Położna mamą. Projekt i wykonanie: www.winternecie.pl

© 2022 Położna mamą. Projekt i wykonanie: www.winternecie.pl


Proszę Cię o przeczytanie tej informacji zanim klikniesz „Akceptuję” lub zamkniesz to okno. Pragnę poinformować Cię, że Zgodnie z art. 13 ust. 1−2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.04.2016 (tzw. RODO), zapewniamy bezpieczeństwo danym, które są przetwarzane w ramach działania naszej strony. Proszę Cię o zapoznanie się z Polityką Prywatności naszej firmy. Klikając „Akceptuję” lub zamykając okno, zgadzasz się na warunki przetwarzania swoich danych osobowych wyrażone w Polityce Prywatności.