O tym, że ciało w ciąży i po niej znacznie się zmienia nie trzeba chyba przekonywać wynikami badań naukowych.
Planując dzieci liczysz się z tym, że przytyjesz, może pojawi się jakiś rozstęp. Jednak teoria teorią a praktyka swoje. Karmisz piersią bo wiesz, że to najlepsze dla Twojego dziecka, odstawiasz, mleko znika a wraz z nim jędrność skóry nastolatki.
Od pierwszych dni zrobienia testu ciążowego nosisz obcisłe sukienki, żeby było widać brzuch. Urodzisz – sukienki chowasz głęboko do szafy by brzuch ukryć.
Spuchnięte kostki to tylko chwilowy przejaw odkładającej się wody w organiźmie- uspokaja lekarz. Woda odpływa, nogi wracają do pierwotnego kształtu, ale z gratisami w postaci żylaczka za kolanem czy rozstępu na udach.
Przestajesz już myśleć o wstrzyknięciu botoxu w pośladki bo pupa Byonce zrobiła się sama. Tylko to chwilowe nietrzymanie moczu jakoś wkurza.
I tłumaczymy się, że tak wyglądamy bo urodziłyśmy dziecko. Że nie pójdziemy na zabieg usunięcia rozstępów bo i tak wrócą przy kolejnej ciąży.
Racja? Racja!
Nie lubimy siebie, swojego ciała. Chowamy się przed mężami, rzadziej gdzieś wychodzimy bo nie mamy się w co ubrać. Standardem jest, że zmienia nam się rozmiar ciała za to rozmiar ciuchów pozostaje ten sam.
Drogie Panie Mamy!
Nie przejmujcie się. Większa pupa może być atutem, a odstający brzuch można zatuszować prostą sukienką. Zazdrościcie smukłych nóg swoim koleżankom, które nie mają dzieci? One zazdroszczą Wam Waszych pociech. Odsłońcie większy kawałek nóżki, wyciągnijcie pierś, załóżcie stringi i powiedzcie sobie, że jesteście sexi mamy. To jak wyglądacie jest po części w Waszej głowie.
A tym chuderlakom z figurami modelek i sterczącymi biustami powiedzcie, że i na nie przyjdzie pora. A za obgadywanie naszego wyglądu po kątach niech te wszystkie panieneczki dostaną w swoim czasie hemoroidów, celulitu i terminu porodu na sam środek upalnego lata!
5 comments
Ania
21 kwietnia, 2015 at 8:34 am
Kochani piszecie mi maile na temat Waszych spostrzeżeń dotyczących ciała po ciąży. Czuć w nich radość i miłość do dzieci a jednocześnie zmęczenie i tęsknotę do ciała przed ciążą. Co wy na to?
„yyy a co z miesniami brzucha ktore po 2 latach nie zeszly się, a w ich miejscu jeat krater którym usilnie staraja sie wydostac…no wlasnie co…przepona…wnetrznosci…jakas gigantyczna przepuklina…brak mozliwosci cwiczen…przy ucisku na brzuch cheć zwrocenia calej tresci zoladkowej nawet tej z zeszlych swiat…piersi wklesle I klarka piersiowa tez…az po brzuch na którym leży dolna część cycuszkow…niczym sakwy z drobnymi…
ciąża jest okropna…poród straszny…pociechy świetne…ale nie kiedy mowią…
mamo wygladasz jak parowa taki wielki gruby slon
Ania
21 kwietnia, 2015 at 8:36 am
Koniecznie zalecam wizytę u chirurga jeśli chodzi o brzuch. Jeśli sprawa przepukliny(bo pewnie o to chodzi) zostanie załatwiona będzie można pomyśleć o zajęciach ruchowych, a i komfort życia związany z uciskiem w brzuchu na pewno się poprawi.
Ania
21 kwietnia, 2015 at 8:39 am
A oto inny mail, który tak strasznie mi się spodobał, że musiałam się nim z Wami podzielić
„Racja, po ciąży już nic nie jest takie samo…brzuch był w miarę ale cycki koszmar….jak bedą gorsze po 2 ciąży to zbieram na operację.Trochę to niesprawiedliwe, że faceci nie rodzą, ale z drugiej strony nie oddalabym za nic tego uczucia kopniaków w ciąży, albo tego spojrzenia jak karmisz dziecko no i mama to jednak mama choćby nie wiem co „
Katarzyna
31 stycznia, 2016 at 10:45 pm
A może zamiast pluć jadem doradziłabyś ludziom wziąć się za siebie jeszcze długo przed planowaniem ciąży i do tego kontynuować ćwiczenie i zdrowe odżywianie w czasie ciąży… ja jakoś nie mam ani spuchniętych nóg, ani żylaków, ani nadmiernego przyrostu wagi ani nawet jednego rozstępu i tego wszystkim życzę, bo da się 🙂
Kasia
29 kwietnia, 2016 at 6:01 pm
Na piersi polecam chodzenie w dobrze podtrzymującym staniku. Oraz uwaga, uwaga spanie w bardzo dodrze dopasowanym, sportowym staniku. Do tego trzymanie takiej samej wagi plus przytycie max. 15 kg w ciazy. Staniki do kamienia do śmieci! Są fatalne. To jak koszula dla kobiet po porodzie, karmiących z wielkim pluszowym misiem. To zapomnienie o tym że jesteśmy kobietami dla których sexualność jest bardzo ważna. To plus trochę szczęścia czyli kolagen w naszej skórze wytważany w takich ilościach że pomimo wielkiego brzucha nie zrobiły się rozstępy. Wtedy na prawdę przy ładnym z natury kształcie piersi da sie żyć. Ja dalej bardzo lubię swoje piersi. Jedyne czego nie uzupełnię to straty naturalnego tłuszczu w piersiach po karmieniu. Może kiedyś z dobrze zaopatrzonych boczków sobie wstrzyknę. Karmiłam pierwsze dziecko prawie trzy lata a drugie jeszcze karmie a ma ponad rok.