Proszę czekać, ładuję...

 

WszystkieTa co pije kawkę czyli Położna na Oddziale Położniczym - Położna Mamą

7 maja, 2018by Ania0

Nie tylko na sali porodowej pracują położne. Oddział położniczy, czyli tam na którym przebywasz od drugiej godziny po porodzie do wypisu, to miejsce, gdzie położna również ma wiele zadań do spełnienia. Pokażę Ci jak wygląda mój dyżur, a czego Ty nie zobaczysz.

Większość szpitali pracuje w systemie rooming-in czyli nie chodzi tylko o to, że maluch przebywa non stop na Twojej sali, ale również to, że jedna położna opiekuje się i matką i noworodkiem. Jest to świetne rozwiązanie, pod warunkiem, że szpital dobrze to zorganizuje. Unika się m.in odsyłania pacjentki między oddziałami, która przyjdzie np. zapytać coś o dziecko. Zamiast wysyłać położnicę na oddział noworodkowy, to ja sama znam ją najlepiej i problem z jakim się boryka. Podstawa- jeszcze raz powtarzam- dobra organizacja szpitala.

Dyżur zaczynam od 7. Koleżanka, która kończy zmianę przekazuje mi wszystkie informacje o pacjentkach, których sale są przypisane do mnie. Dowiaduję się czy zlecono nowe leki, jak się czuje, jak radzi sobie z karmieniem, jak goją się rany pooperacyjna lub po nacięciu krocza. Dostaję również info o noworodku, czy ssie efektywnie, czy nie rozwija się żółtaczka, czy potrzebuje jakiś szczególnych zabiegów pielęgnacyjnych. Gdy już wszystko wiem zabieram się za…

Papiery

To przekleństwo całego oddziału. Czasami śmieję się, że nie ważne co zrobione, ważne co napisane. Muszę sprawdzić zlecenia lekarskie, może jest do podania jakiś antybiotyk, może trzeba pobrać morfologię pacjentkom świeżo po porodzie. Wszystko trzeba podbić pieczątką, podpisać parawką i najlepiej jeszcze odnotować na swojej karteczce służącej za notatnik.

Do mniej więcej godziny 9 wszystko muszę ogarnąć i o swoich pacjentkach wiedzieć wszystko. Zbliża się

Obchód

Każdą pacjentkę lekarz pyta o samopoczucie, bada macicę, ogląda rany, sprawdza wyniki, zleca badania. Ja o każdym tym aspekcie muszę wszystko wiedzieć. Nic nie powinno być dla mnie zaskoczeniem, o niczym nie mogę zapomnieć. I tak tyle razy, ile jest pacjentek. 30 na całym oddziale, jakieś 15 jest tylko i wyłącznie pod moją opieką. 15 mam i 15 noworodków. Maluchy też są badane, pobiera im się krew, analizuje wyniki. Gdy z jakiegoś powodu nie mogę być na obchodzie, ciężko się później połapać, kto co miał mieć.

Chwila na kawkę

Jasne. Chyba tą, co zrobiłam zanim rozpoczęłam dyżur i już dawno ostygła. Na nowo zabieram się za dokumentację. Podbijam pieczątką nowe zlecenia, idę do pacjentki je wykonać. W między czasie przyjmuję nową pacjentkę po porodzie, za chwilę trzeba odebrać położnicę po cięciu cesarskim. Takiej osoby nie mogę zostawić samej sobie. Ona szczególnie potrzebuje mojej opieki i pomocy. Te które są już kolejny dzień muszą zaczekać, albo radzić sobie same. Z tym nie jestem w stanie się pogodzić. Po przez braki w kadrze, na każdym dyżurze muszę wybierać komu pomogę teraz, a komu za godzinę. Każdy jednak ma swój problem, dla którego on w danej chwili jest najważniejszy. System w tej kwestii nie działa dobrze.

Pacjentce pooperacyjnej mierzę parametry, podłączam do aparatury. Ciśnienie, pulsoksymetria, oddechy. Do tego kontrola krwawienia, nawodnienie czyli kroplówki i działanie przeciwbólowe. Od razu z mamą przyjeżdża dziecko. Przystawiam je do piersi. Mama nie może nawet podnieść głowy co dopiero przesunąć się na bok, czy przystawić sama. W międzyczasie, zmieniam maluchowi pampersa, mierzę poziom cukru, wpisuję wszystko w papiery. Nim się obejrzę jest godzina 15. Kurcze Pani z trójki miałam pomóc w laktacji. Biegnę. Okazuje się, że maluch już dostał butlę, albo zasnął. Widok położnej laktacyjnej to rzadkość. Większość szpitali ich nie zatrudnia. Może następnym razem się uda. Sama wiem, że jak już mama zacznie podawać butelkę, potem to ja będę miała więcej pracy żeby to odkręcić. Wychodzę z założenia, że im szybciej wychwycę problem i się z nim rozprawię, potem mam więcej czasu. Niestety ilość obowiązków, ilość pacjentek bardzo ogranicza mi czas na podstawowy instruktaż, rozmowę, które w okresie połogu są równie ważne.

Może obiad

A raczej obiadokolacja. Koleżanka pilnuje mojej ,,działki” ja idę coś zjeść. Po pierwszym kęsie muszę przerwać. Trzeba odebrać nową pacjentkę z sali operacyjnej. Jedziemy. Koleżanka zajmuje się pacjentką, ja wracam do socjalnego. Na korytarzu spotykam moje pacjentki, każda ma jakieś pytanie. Odpowiadam, idę obejrzeć dziecko, żeby mieć pewność, że nic mu nie grozi. Udaje mi się dojść do dyżurki. Obiad pochłaniam z prędkością światła, zapijam kawą. Tak tą poranną. Żołądek zaczyna mnie boleć tak, że nie idzie wytrzymać. Jedzenie w biegu nigdy mi nie służyło. Nie ma czasu myśleć o bólu. Kolejne zadania przede mną.

Bywa tak, że trzeba przetoczyć krew, wówczas muszę skupić się tylko na jednej pacjentce. Najmniejsze niedopatrzenie, pomyłka może kosztować kogoś życie. To naturalne, że mając za zadanie pokazać jak przewinąć malucha wybiorę pilnowanie pacjentki w czasie transfuzji. Ale czy mama, która nie jest pewna swoich umiejętności a propo dziecka jest nie ważna. Dla niej w danej chwili to duży stres i problem. Ale ja nie mogę jej pomóc teraz.

I tak dochodzi godzina 19

kiedy to kończę dyżur. Przekazuję wszystko co działo się następnej położnej, która teraz będzie opiekować się moimi pacjentkami do 7 rano.

W drodze do domu, nie raz jeszcze dzwonię na oddział, bo zapomniałam, że Pani z dwójki prosiła o zmianę poduszki, i nie wydrukowałam CRP bo drukarka była zepsuta.

Nie da się zupełnie wyjść i zapomnieć o tym co było. Na następnym dyżurze, są jeszcze pacjentki, które już znam, dużo też jest nowych. Na bieżąco ich stan się zmienia, ich potrzeby i nastroje. I od początku, żeby to wszystko ogarnąć robię sobie kawę rano i wypijam wieczorem.

Masz jeszcze pretensje do położnej z oddziału poporodowego?


Proszę Cię o przeczytanie tej informacji zanim klikniesz „Akceptuję” lub zamkniesz to okno. Pragnę poinformować Cię, że Zgodnie z art. 13 ust. 1−2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.04.2016 (tzw. RODO), zapewniamy bezpieczeństwo danym, które są przetwarzane w ramach działania naszej strony. Proszę Cię o zapoznanie się z Polityką Prywatności naszej firmy. Klikając „Akceptuję” lub zamykając okno, zgadzasz się na warunki przetwarzania swoich danych osobowych wyrażone w Polityce Prywatności.

Ania

Dodaj odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Odwiedź mnie w mediach społecznościowych:

Odwiedź mnie w mediach społecznościowych:

Blog Połoznamama.pl

To miejsce dla wszystkich rodziców, tych obecnych jak i przyszłych. Znajdziesz tu informację dotyczące zarówno samej ciąży, jak i porodu oraz macierzyństwa. Można powiedzieć, że to blog parentigowy, ale ponieważ poruszam wiele tematów tabu więc nie do końca taki zwykły blog parentigowy 😉

Szkoła rodzenia Połóżna z Mamą

To moja stacjonarna szkoła rodzenia znajdująca się w Kwidzynie. Od jakiegoś czasu jestem również położną środowiskową więc jeśli jesteś z Kwidzyna lub okolic koniecznie zajrzyj do zakładki Szkoła Rodzenia.

Facebook

© 2022 Położna mamą. Projekt i wykonanie: www.winternecie.pl

© 2022 Położna mamą. Projekt i wykonanie: www.winternecie.pl


Proszę Cię o przeczytanie tej informacji zanim klikniesz „Akceptuję” lub zamkniesz to okno. Pragnę poinformować Cię, że Zgodnie z art. 13 ust. 1−2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.04.2016 (tzw. RODO), zapewniamy bezpieczeństwo danym, które są przetwarzane w ramach działania naszej strony. Proszę Cię o zapoznanie się z Polityką Prywatności naszej firmy. Klikając „Akceptuję” lub zamykając okno, zgadzasz się na warunki przetwarzania swoich danych osobowych wyrażone w Polityce Prywatności.