Położna – jak to mówią dzieci- położona albo przełożona- to osoba, od której wbrew pozorom wiele zależy. Nie ujmując nic lekarzom- bo ich rola jest oczywiście bardzo ważna, ale to położna właśnie idzie na pierwszy ogień. Z racji, że kocham ten zawód, a wciąż jest on niedoceniany postanowiłam przybliżyć co nieco o tym, co robimy nacodzień, czego możesz od nas oczekiwać i w czym możemy Ci pomóc.
W pierwszym cyklu
Położna na sali porodowej
Może się to komuś nie spodoba, ale na sali porodowej rządzi położna. I nie chodzi o same przyjęcie porodu – zadań jest wiele. Pozwólcie, że będę pisać w pierwszej osobie, ale na myśli mam wszystkie koleżanki po fachu.
Gdy wchodzisz na porodówkę, pierwsze co, to posłucham tętna płodu, zaraz potem podłączę Cię pod zapis- tzw. KTG. Gdy ty sobie leżysz, ja zabieram się za dokumentację- masę dokumentacji- tonę dokumentacji. Oczywiście zakładamy, że nie przyjeżdżasz z pełnym rozwarciem, tylko na spokojnie możemy wypełnić papiery. Gdy są szybkie akcje – papierki nie odchodzą w zapomnienie, nie, nie, nie.
Wywiad
– co prawda- na izbie przyjęć już dużo mówiłaś, ale ja muszę spytać Cię od początku, uszczegółowić pewne dane. Wiem, że może Cię to wkurzać, ale im wiem o Tobie więcej, tym szybciej mogę Cię poznać, złapać z Tobą kontakt. Wspólnie omówimy też plan porodu, wyjaśnię Ci co możemy spełnić, z czym może być problem, jaką alternatywę wybrać.
Badanie wewnętrzne
Im poród bardziej zaawansowany, tym badań więcej. Niestety, ale sytuacja może się zmieniać dynamicznie i dla bezpieczeństwa dziecka muszę sytuację kontrolować na bieżąco. Takie badanie to nie tylko informacja o rozwarciu- to również ogląd jak wstawia się główka w kanale rodnym, jakim mechanizmem, jaką postawą. Badania ginekologicznego nie da się nauczyć ot tak- to długi proces i wymaga doświadczenia.
Inne badania i pomiary
To również położna, założy wneflon, pobierze krew na badania, a co dwie godziny sprawdzi stan ogólny- zmierzy ciśnienie, tętno, temperaturę. Wszystko to ma duże znaczenie w przebiegu porodu
Akcja skurczowa
To ja podpowiem Ci jaką pozycję przyjąć, zaproponuję immersję wodną, albo łagodzenie skurczów za pomocą piłki gimnastycznej. Jeśli będziesz chciała znieczulenie wówczas zawołam lekarza, ale to ja powiem Ci wszystko o niefarmakologicznych metodach łagodzenia bólu.
Poród
Tak, to ja położna przyjmuję poród. Nie lekarz. Są szpitale, gdzie nawet nie wzywa się go do porodu, jeśli wszystko przebiega fizjologicznie. To moją rolą jest ocena czy wszystko idzie zgodnie z planem, czy nic nie zagraża Tobie i dziecku i to ja prowadzę poród do końca. Nacięcie krocza to też moja decyzja. Nie robię tego rutynowo, bo nie chce mi się go chronić. Jeśli jest możliwość, to to zrobię- jeśli nie, nie zaryzykuję Twojego zdrowia i konsekwencji obszernego pęknięcia. To również ja oceniam łożysko, sprawdzam czy urodziło się kompletne. W niektórych szpitalach ja- położna zszyję krocze.
Dwie godziny po porodzie
To czas, gdy teoretycznie wszystko masz za sobą, ale z położniczego punktu widzenia to bardzo niebezpieczny czas dla położnicy. Dlatego na sali porodowej kontroluję obkurczanie się macicy, odchody połogowe, Twój ogólny stan. W tym czasie pomogę Ci również przystawić malucha do piersi, ocenię jego stan w skali Apgar. Gdy miną dwie godziny, zawiozę Cię na oddział położniczy, gdzie zostaniesz już do wypisu.
Nie da się w 100% odzwierciedlić pracy położnej na sali porodowej. Gdy ktoś mnie pytał ile porodów miałam na dyżurze i odpowiadałam, że wyjątkowo mało bo np. 3 to słyszałam- eee to się nie napracowałaś. Ale poród to nie tylko hop i mam noworodka. To kilka godzin ciężkiej pracy, kontaktu z drugą obcą osobą, która działa pod wpływem bólu, stresu, emocji. To masa papierów, które muszą być wypełnione naprawdę skrupulatnie. Mycie narzędzi po porodzie to też moje zadanie. Sprawdzanie wyników badań, kontrola tętna płodu czy postępu porodu. Wszystko to niezwykle odpowiedzialne, odbywające się często pod presją czasu. Mało jest szpitali, gdzie pracujemy w systemie jeden na jeden tzn. jedna położna do jednej pacjentki. Często pod swoją opieką na raz mam dwie rodzące. Modlę się wtedy, żeby nie urodziły w tym czasie choć i czasami się zdarza, że odstęp to tylko parę minut. Ty jako pacjentka nie widzisz tego wszystkiego, dlatego chcę Ci to pokazać. Mam nadzieję, że teraz spojrzysz na mnie trochę inaczej- może bardziej przychylniej.
Mam nadzieję, że masz dobre doświadczenia z porodu. Chcesz komuś podziękować?