Ciąża pomimo, że jest tematem zazwyczaj przyjemnym to również poważnym. Dziś jednak postanowiłam trochę się pośmiać. A konkretnie z przesądów jakie jej towarzyszą. Fakt, kiedyś na wsiach zabobony były jedynym kierunkiem diagnostycznym i nie potrzebowano USG aby wiedzieć czy urodzi się chłopczyk czy dziewczynka. Jak mama w ciąży zbrzydła to urodę zabrała jej dziewczynka, jak promieniała to na pewno chłopczyk. Swoją drogą ja urodziłam dziewczynkę a każdy mi mówił, że w ciąży wyglądałamm ładnie. Czyli wszyscy mnie okłamywali??? Musiałam być chodzącym potworem a nikt mi tego wprost nie powiedział? O wyyy, przyjaciele….Może i dobrze bo wtedy pewnie bym się martwiła a to wg dawnych wierzeń mogłoby spowodować leworęczność mojego dziecka. Ciekawy te spostrzeżenia, bo nie znam kobiety ciężarnej, która by się czymś niepokoiła, w związku z tym cały świat powinien posługiwać się lewą ręką.
Dużo ciekawostek można usłyszeć od naszych babć, które autentycznie wierzą w to co mówią. Dziwi mnie jednak fakt, że i młodych „mądrych” nie brakuje. Powszechne przekonanie o bliznach czy znamionach u dziecka w miejscu w którym oparzyła się matka są standardem. Słyszałam nie raz, że nie powinnam nic smażyć bo jak mi pryśnie olej na rękę, to mała na swojej rączce będzie miała ślad. Nie raz próbowałam rozwikłać zagadkę jakim cudem i przyznam, że dalej pozostaje to dla mnie zagadką. Oczywiście zdania, że tego typu sprawy to genetyka bądź niedobory pigmentu itp. nie mają racji bytu. A mówił Wam ktoś żeby nic dziecku nie kupować zanim się nie urodzi. Już to widzę, jak nic nie jest przygotowane, ja po porodzie a mąż lata po sklepach i robi wyprawkę. SAM. Armagedon byłby łagodniejszy w skutkach.
Ale przyznam Wam się szczerze, że jeden przesąd rzucił mi się na głowę. Oczywiście za sprawą wszystkich, którzy mi non stop swoje racje wciskali. Chodzi o noszenie łańcuszków czy korali w ciąży, co skutkować ma owinięciem się dziecka pępowiną i uduszenie w czasie porodu. Założyłam naszyjnik na wesele koleżanki, wbrew zakazom innym.( A propo chodzenie na wesela w ciąży podobno ma przynieść parze młodej ciężar na całe życie-przepraszam nie wiedziałam wcześniej). Po jakimś czasie pojechałam na USG i okazało się, że mała jest owinięta! Teraz wiem, że była to zwykła zbieżność zdarzeń, ale wiecie ile się nasłuchałam „A NIE MÓWIŁAAAM…” Nie spałam chyba trzy dni, po czym kolejne usg wykazał, że żadnej pępowiny już wokół szyi nie ma. Mimo to noszenie koralików się skończyło. Mózg kobiety ciężarnej tak chłonie wszystkie głupoty, że trzeba się siedem razy zastanowić co się jej mówi.
A mówi się jeszcze żeby nie obcinać włosów bo dziecko urodzi się głupie czy nie patrzy się na księżyc, żeby nie było łyse, a od słońca będzie płaczliwe. Najlepiej każdą brzuchatą zamknąć w piwnicy niech siedzi tam 9 miesięcy i donosić jedzenie, ale bez noża bo to powoduje zajęczą wargę! Nawet kochać z mężem się nie można bo malcowi będą ropieć oczy. A co najciekawsze, jeśli nasza pociecha będzie miała inny kolor skóry niż ojca to nie powód zdrady- to od tego, że w ciąży patrzyło się na ludzi innych ras!
Mam wyrzuty sumienia bo nie raz przy zmywaniu naczyń ochlapałam brzuch wodą i przez to mała zostanie alkoholiczką. No i robiłam makijaż więc jeszcze transwestyta.
Z drugiej jednak strony są i pewne przywileje. Nikt nie może Ci niczego odmówić bo będzie miał w domu myszy, a jeśli ktoś poszukuje szczęścia na pewno zaprosi Cię do siebie, żeby pogłaskać brzuch. Szkoda, że nie przepuszczenie w kolejce albo nie ustąpienie miejsca w autobusie nie ma swoich czarów.
Drogie ciężarne być może swoją osobą wywołać klęskę urodzaju, koniec świata i wybuchy wulkanów . Sorry taki macie stan. Niech moc będzie z Wami.
3 comments
Alicja
29 czerwca, 2015 at 1:54 pm
Witam, z tymi przesądami to faktycznie dramat. Mieszkam na wsi, gdzie mentalność ludzi pozostała w XVIII-wiecznej Polsce 😉 nawet moja mama, która raczej jest trzeźwego umysłu, wmawia mi ciągle czego nie mogę lub nie powinnam. Najwięcej nasłuchałam się, o byciu matką chrzestną. No bo jak to ciężarna do chrztu ma trzymać? Przecież to śmierć dziecka nienarodzonego lub nieszczęście dla istotki podawanej. Całe szczęście, że mój mąż chodzi twardo po ziemi, to i mnie ustawi do pionu;) a co do płci, to też wróżyli mi chłopca, bo ślicznie wyglądam i ciągnie mnie na kiszone, a tu niespodzianka- na USG wykazało, że dziewczynka. Dzięki za wpis, poprawił mi humor. Pozdrawiam
Ania
29 czerwca, 2015 at 9:15 pm
Chwała mężowi, cieszę się, że mogłam poprawić humor. Pozdrawiam Alicjo
Agata
24 listopada, 2015 at 1:52 pm
Hahaha dobre. Tego o weselu nie słyszałam ale pani młoda która mnie zapraszala chyba też tego nie wiedziała bo i ona była w ciąży i na weselu oprucz mnie było jeszcze z 6-7 innych dziewczyn z brzuszkami różnej wielkości. Teraz będzie miała przekichane 😛 A co do nie obcinania włosów to cała ciążę nie obcinałam i moja córa strasznie mądra aż czasem żałuję, że nie obciełam chociaż troszkę hehehe pozdrawiam.