Nigdy nie rozumiałam jak pary chcące ratować swój związek decydowały się na dziecko. Wierzyły, że to małe, delikatne, kochane stworzenie scementuje ich miłość i uratuje wspólne wieczne życie. Teraz zastanawiam się, co zrobić by te małe, delikatne, kochane stworzenia nie przyćmiły szczęśliwych dotąd związków. Byłam ostatnio na spotkaniu ze świeżo upieczonymi mamami i wiecie z jakim wnioskiem ów party się skończyło?
ŻE DZIECKO NIE SPRZYJA ZWIĄZKOWI.
I jak by się dłużej zastanowić…
Wieczne zmęczenie (oczywiście nie wiadomo skąd, bo przecież nie pracujemy) sprzyja częstym konfliktom.
-To przebierz ją. Od czasu do czasu mógłbyś to zrobić. No jak ty ją trzymasz, nie tak….Awantura gotowa.
Obiadki i romantyczne kolacyjki też poszły w odstawkę.
–Kiedyś to robiłaś schaby zapiekane pod beszamelem i paluszki surimi w sosie ostrygowo- kokosowym, a teraz to wrzucisz kurczaka do piekarnika i niech się piecze. I jeszcze ziemniaki muszę odlać sam. – Nie smakuje Ci to nie jedz.
Wspólne oglądanie filmu kończy się następująco:
-Ścisz ten telewizor- mała śpi
– Toć i tak jest już na jednej kresce
Wyjście do babci na obiad:
–Ale ja jestem gruba. Nigdy nie zgubię tego brzucha. -Nie , nie jesteś, ładnie wyglądasz- I czemu kłamiesz, marne to twoje pocieszanie.
Wychodzimy ze znajomymi do pubu raz w miesiącu. Babcia siedzi z małą
-No dopijaj już to piwo. Trzeba wracać. -Ale babcia jeszcze nie dzwoniła- No to co, ty byś tylko piwkował- Ale to pierwsze – Taak, bo dla ciebie tylko piwo się liczy
A gdy przychodzi wieczór, w końcu można się pogodzić, poprzepraszać. Robi się romantycznie ii budzi się dziecko. Zanim przestanie marudzić, zanim zaśnie mija godzina. Zasypia. Znowu robi się romantycznie
-Kochanie, wiesz co oczy same mi się zamykają. Idźmy spać. – po romantyźmie.
Powodów do kłótni, sprzeczek, ostrzejszej wymiany zdań co nie miara. Z czasem panowie zauważają, że z bezpodstawnymi zarzutami nie wygrają więc zmieniają front działania:
–Kochanie, muszę się pochwalić. Koleżanki w pracy powiedziały, że super wyglądam w niewyprasowanych koszulach.
– Wiesz, to jednak lepiej jak zapomnisz posolić ziemniaki. Od razu mam lepsze ciśnienie, lepiej się czuje. Dobrze, że dbasz o zdrową dietę.
-Jak ty wspaniale zmieniasz jej pampersa. Ja tak dobrze nie umiem. Jesteś wspaniałą matką
-Daj spokój, jaka żona Jacka jest chuda, niby trójkę dzieci urodziła a sama skóra i kości. Obrzydlistwo.
I wkurzamy się na facetów, na samych siebie, za chwilę przepraszamy. Krzyczymy a po minucie się przytulamy.
Panowie! Wybaczcie nam nasze himery. To nie my- to hormony. Kochamy was strasznie i nie chcemy dla swoich dzieci innych ojców. Jesteśmy mega szczęściarami przy Was
p.s Ale jak raz byście wstali w nocy to korona by Wam z głowy nie spadła