Proszę czekać, ładuję...

 

WszystkieCzy mamy karmiące mieszanką są gorsze? - Położna Mamą

26 grudnia, 2016by Ania0

Rozpatrywanie czy mama karmiąca mieszanką jest mamą lepszą czy gorszą jest porównywalne do rozpatrywania wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkanocnymi. Czyli bezsensowne. Nie nawidzę jedynie tłumaczenia mam, które z różnych powodów podają butelkę dlaczego tak się zadziało i kogo to wina.
Wszelkie dyskusje w tym temacie mam wrażenie są wywoływane właśnie przez mamy butelkowe. Czy ma to na celu zagłuszenie wyrzutów sumienia, czy udowodnienie wszystkim naokoło (czytaj sobie), że nie jestem gorszą matką.
Żadna mama karmiąca piersią nie krzyczy głośno, że czuje się lepiej. Po prostu siada i karmi.
Czytam nagminnie jak atak leci z każdej strony. Wszyscy są winni, cały świat. Tylko nie mama, która zrezygnowała z piersi. Zdanie typu ,,nagle straciłam pokarm” zawsze uruchamia we mnie pytanie:,, a co Pani zrobiła, żeby ten pokarm utrzymać”, albo ,, a co Pani zrobiła, żeby ten pokarm stracić”.
Nigdy nie jest tak, że mleko przestaje lecieć. Wpływ na to ma dużo czynników. Podawanie smoczków uspokajaczy, które mogą zaburzać odruch ssania, powodować, że maluch nie zgłasza się do piersi tak często jakby robił to bez smoka, przez co omija karmienie, a piersi dostają sygnał, że skoro nie ma ssania to nie potrzeba produkować więcej mleka.
Inną sprawą jest fizjologia. Mam na myśli zachowania noworodka w początkowych dobach życia. Pierwsza polega na tym, że dziecko raczej śpi i nic od świata nie chce. Zasada jest taka, że jeśli po porodzie zje minimum 10 minut to przez 20 godzin ma prawo nie być głodne. Bo ma wody płodowe w żołądku, bo jest zmęczone porodem.
Druga doba, to przeciwieństwo pierwszej. Maluch zaczyna się orientować co się wydarzyło. Wszelkie interwencje medyczne, badania, zakładanie ubranek, przewijanie pampersa jest dla niego nowością i swego rodzaju stresem. Tylko ssanie jest w stanie ten stres rozładować. Pierś to nie tylko jedzenie, to również potrzeba bliskości i bezpieczeństwa. Nie raz tłumaczę świeżo upieczonej mamie, że takie zachowanie u dziecka jest normalne i nie oznacza braku pokarmu albo, że dziecko się nie najada i żeby nie dała się zwieść pozorom i ugiąć się przed dokarmianiem.Uprzedzam, że czasem nawet nie ma jak wyjść do toalety bo maluch chce od razu do piersi. Trzeba wygodnie usiąść i przystawiać.
I rozmawiam tak pół godziny, i tłumaczę i słyszę ,,dobrze, dobrze”. Po czym po godzinie przychodzi mama do dyżurki po butelkę mleka bo ona chyba nie ma pokarmu…
Każdorazowe podanie butelki jest krokiem bliżej do zakończenia laktacji. Uwielbiam jak pacjentka przychodzi i mówi, że chce mieszankę bo musi się kiedyś wyspać a maluch chce być non stop przy piersi. No to o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. O mój spokojny sen czy o karmienie naturalne- jeśli już ktoś zakłada, że naprawdę chce tak karmić. Albo zdania typu,, to ja jeszcze dzisiaj podam butlę a jak wrócę do domu będę przystawiać”.
I ja już wiem, że taka kobieta nie będzie przystawiać. Bo skoro ma teraz możliwość pomocy i zapytania i z tego nie korzysta, to kto jej pomoże w domu, kto sprawdzi czy maluch ssie efektywnie.
Żeby nie było, że jestem stronnicza robię nu nu nu wskazującym placem koleżankom i kolegom po fachu. Tak, to prawda wiedza na temat laktacji wśród osób, które teoretycznie powinny ją mieć jest na poziomie średniowiecza. Położne, pediatrzy często nie uaktualniają jej i stąd wychodzą zalecenia, żeby np. masować piersi w czasie zapalenia.
Jestem doradcą laktacyjnym i często te zalecenia od Pana doktora muszę prostować. Sam fakt, że poradnictwo laktacyjne w Polsce nie jest refundowane i wszelkie kontakty z doradcą są wizytami prywatnymi wcale nie ułatwia walki o karmienie naturalne. Aczkolwiek wydatek na wizytę i tak wydaje się być mniejszy niż zakup mieszanki co miesiąc.
Również system opieki w szpitalu  pozostawia wiele do życzenia. Jeśli na dyżurze są trzy położne i mają pod sobą 30 pacjentek plus 30 noworodków każdej z nich, i dodatkowo są to często pacjentki z obciążeniami, po cięciach cesarskich itp. to fizycznie nie mam kiedy pójść i pomóc przystawić do piersi. Położnych jest zdecydowanie za mało w ciągu dyżuru w stosunku do ich liczby obowiązków, w związku z tym cierpi pacjentka, jej dziecko i zła położna, która obiecała, że przyjdzie a nie przyszła, albo łaskawie zjawiła się po dwóch godzinach.
Tak więc wina niskiego wskaźnika karmienia naturalnego leży po paru stronach. Ale niech nikt mi nie mówi, że się nie da, że samo się…
Pracuję w szpitalu III stopnia referencyjności. Trafiają tu pacjentki z najcięższymi chorobami i powikłaniami ciąży. Codziennie widzę, jak mamy 500 gramowych wcześniaków od rana do wieczora siedzą przy inkubatorze i laktatorem odciągają pokarm. I tak przez miesiąc, dwa. Podejmują pierwsze próby przystawiania, często nieudane ale próbują. I wracają po jakimś czasie np. z okazji roczku maluszka i mówią, że karmią, karmią piersią. Na tej podstawie, nikt mi nie wmówi, że chciałam a nie mogłam. Bo chcieć to znaczy móc. Móc znaleźć doradcę, móc stymulować laktację za pomocą laktatora, móc się nie wyspać.
I nikt nie powie, że jesteś gorsza bo karmisz butelką. Być może nie znalazłaś w odpowiednim momencie wsparcia, być może za szybko się poddałaś, uległaś presji, po porostu nie chciałaś.
Napiętnowanie jest po każdej stronie. Nie karmisz, jesteś zła, karmisz, ale w miejscu publicznym- jesteś bezwstydna. Karmisz długo – jesteś nienormalna. Nie wprowadzajmy podziałów tam gdzie nie powinno ich być.


Proszę Cię o przeczytanie tej informacji zanim klikniesz „Akceptuję” lub zamkniesz to okno. Pragnę poinformować Cię, że Zgodnie z art. 13 ust. 1−2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.04.2016 (tzw. RODO), zapewniamy bezpieczeństwo danym, które są przetwarzane w ramach działania naszej strony. Proszę Cię o zapoznanie się z Polityką Prywatności naszej firmy. Klikając „Akceptuję” lub zamykając okno, zgadzasz się na warunki przetwarzania swoich danych osobowych wyrażone w Polityce Prywatności.

Ania

Dodaj odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Odwiedź mnie w mediach społecznościowych:

Odwiedź mnie w mediach społecznościowych:

Blog Połoznamama.pl

To miejsce dla wszystkich rodziców, tych obecnych jak i przyszłych. Znajdziesz tu informację dotyczące zarówno samej ciąży, jak i porodu oraz macierzyństwa. Można powiedzieć, że to blog parentigowy, ale ponieważ poruszam wiele tematów tabu więc nie do końca taki zwykły blog parentigowy 😉

Szkoła rodzenia Połóżna z Mamą

To moja stacjonarna szkoła rodzenia znajdująca się w Kwidzynie. Od jakiegoś czasu jestem również położną środowiskową więc jeśli jesteś z Kwidzyna lub okolic koniecznie zajrzyj do zakładki Szkoła Rodzenia.

Facebook

© 2022 Położna mamą. Projekt i wykonanie: www.winternecie.pl

© 2022 Położna mamą. Projekt i wykonanie: www.winternecie.pl


Proszę Cię o przeczytanie tej informacji zanim klikniesz „Akceptuję” lub zamkniesz to okno. Pragnę poinformować Cię, że Zgodnie z art. 13 ust. 1−2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.04.2016 (tzw. RODO), zapewniamy bezpieczeństwo danym, które są przetwarzane w ramach działania naszej strony. Proszę Cię o zapoznanie się z Polityką Prywatności naszej firmy. Klikając „Akceptuję” lub zamykając okno, zgadzasz się na warunki przetwarzania swoich danych osobowych wyrażone w Polityce Prywatności.